To była niezwykła dziewczyna. Kochała zwierzęta i uwielbiała marzyć. Kiedy biegała po lesie jej brązowe, długie włosy falowały na wietrze. Bose stopy stąpały po miękkiej trawie, a wokół było czuć zapach kwitnącego bzu. A Wszechświat miał dla niej plan, którego przez wiele lat nie dostrzegała, aż do momentu pewnego spotkania...
- Co Pan robi w moim lesie? - Zapytała dziewczyna, patrząc na zielono ubranego mężczyznę, z burzą jasnych loków na głowie.
- Nie wiedziałem, że ten gaj należy do kogoś. Przychodzę tutaj odprawiać rytuały. W tamtym miejscu... - wskazał palcem - znajduje się ogromny kamienny krąg. Idealny do praktykowania magii żywiołów i dostrzegania alchemii wokół nas. - Odpowiedział, podchodząc bliżej dziewczyny. A ona patrzyła ze zdziwieniem na obcego mężczyznę, który opowiadał dziwne, ale znajome rzeczy.
- Nigdy tutaj Pana przedtem nie widziałam - Oparła ze zdziwionym głosem.
- Ahh, panienko! Bo ja tutaj głównie podczas esbatu przychodzę. Dzisiaj w nocy również jest pełnia. Możemy sprawdzić w kalendarzu. 16 maja 2022 krwawa pełnia w Skorpionie. Jak byk napisane! - Wyjął ze spodni kieszonkowy kalendarz i zawołał ochoczo.
- Przecie jeszcze dzień jest! - W głosie dziewczyny było słychać lekką gwarę wiejską.
- A bo dzisiaj postanowiłem zobaczyć to piękne miejsce w promieniach słońca. Ah moje maniery! Jestem Adam Kadmon! Naczelny alchemik w tutejszym mieście. - Mówiąc to lekko pochylił się i zerknął na dziewczynę w oczekiwaniu na jej imię. Jednak jej głowa była zajęta zupełnie czymś innym niż przedstawianie się.
- Alchemik?! W XXI wieku? Skąd się pan urwał? - Powiedziała ze śmiechem.
- Jeszcze wiele nauki przed Tobą. Nie przypadkowo tutaj jestem. Przybyłem szukać adeptów, aby dzielić się swoją wiedzą na temat praktyk magicznych. I o to Ty niezwykła panienko stanęłaś mi na drodze. - Dziewczyna przestraszyła się i zrobiła parę kroków w tył. Adam zauważył to i rzekł:
- Nie bój się. Wróć do domu i zastanów się nad moją propozycją. Będę tutaj w kolejną pełnię o tej samej porze. - W tym momencie mężczyzna odwrócił się i zniknął między drzewami.
Komentarze
Prześlij komentarz